*Angelie*
Jak mogłaś? Nie masz serca? Kim Ty w ogóle jesteś? Lepiej by Ci było zginąć!
Jak możesz być tak brutalna, tak okropna, tak zlodowaciała?
Zrozum! Jesteś okropnym człowiekiem! Próbujesz uciec od odpowiedzialności mówiąc ,że bronisz swoją rodzinę ?
Oni nawet nie wiedzą ,że Ty żyjesz!
Ty już umarłaś . Więc daj żyć innym .
A to przecież nie koniec . Ile osób masz zamiar jeszcze skrzywdzić?
Zgiń. Odejdź. Zniknij!
Przemieszczając się korytarzem do sali , mój umysł zaprzątały myśli związane z tym co się wczoraj stało. Dręczyły mnie tak mocne wyrzuty sumienia, że w nocy nie mogłam spać , cały czas myśląc o wczorajszym zdarzeniu .
- Camille - szturchnęłam przyjaciółkę łokciem kiedy miałyśmy wchodzić na salę .
- Co jest ? - zapytała . Jej oczy były całe podpuchnięte , załzawione ,a nos , który w tej chwili był cały czerwony wyróżniał się najbardziej . Widzę ,że nie tylko ja nie dałam rady spać .
- Pomogę im . - powiedziałam unosząc głowę do góry . - Nie zależnie od tego co się później stanie .
- Czytasz mi w myślach czy jak? - na twarzy Cam pojawił się malutki uśmiech .
- Możliwe ,że tak . - uśmiechnęłam się po czym weszłyśmy na salę i zajęłyśmy swoje miejsca .
~*~
- Gratuluję wczorajszej misji . Bradley , Angelie , spisaliście się wspaniale . - Chris przerwał swoją wypowiedź triumfalnym śmiechem . - Gratuluję wykorzystania sytuacji . W każdym bądź razie oby tak dalej. Została Wam już tylko czwórka . A teraz do roboty . Aha . Bym był zapomniał . Harry ma zadzwonić do zespołu i zawiadomić ,że jest z nim wszystko w porządku , że postanowił opuścić One Direction. Mam nadzieję ,że się zrozumieliśmy.
Po tych słowach spotkanie dobiegło końca i wszyscy zaczęli się rozchodzić.
Szybko opuściłyśmy salę , kierując się do naszego pokoju .
*Camille*
- Na początku musimy mu wszystko wyjaśnić . Tylko...nie wiem czy on będzie chciał nas słuchać i czy jeszcze nam zaufa. Co ja gadam? On na pewno nam już nie zaufa. - A Ty byś zaufała? W każdym bądź razie musimy spróbować je odzyskać.A i jeszcze jedna sprawa. On ma zrezygnować - mówiąc zrezygnować Ange kreśliła w powietrzu cudzysłów - Zniszczyłam jego marzenia .
- Słuchaj może lepiej będzie jeśli zaraz do niego pójdziemy.
- Tak , szybko.
Udałyśmy się do pomieszczenia, w którym przebywał Harry. Zapukałam. Otworzył Bradley, do którego Angeli zaraz się odezwała.
- Teraz nasza zmiana. Przyjdź znów za jakąś godzinę albo dwie.
- Dobra. Ale macie pilnować dobrze tego gnojka.
Bradley po tych słowach wyszedł zamykając za sobą drzwi.
Szybko podeszłyśmy do Harrego.
Jego twarz była cała posiniaczona, zakrwawiona. Włosy pozlepiane krwią, a ręce przy nadgarstkach całe otarte od sznurów. Angelie bez zastanowienia rozwiązała ręce chłopaka, który powoli zaczął otwierać oczy.
- Zostaw mnie! - krzyknął.
- Harry , to ja. - powiedziała Ange , delikatnie przecierając jego twarz dłonią.
- Angelie?
- Tak.
- Dlaczego? Dlaczego to zrobiłaś? - po twarzy chłopaka zaczęły spływać łzy.
- Harry. To nie tak jak ...Nie wiem czy to ma sens, ale to nie tak jak myślisz. Wiem jestem okropna, ale na prawdę Was kocham i nie chcę dla Was źle. To co się stało ostatnio... My jesteśmy do tego zmuszone.
- Zaraz , ja to Wy?
- Hej Harry - powiedziałam .
- Camille? - Tak. Proszę, jakbyś mógł wysłuchać Angelie ...
- Widzisz... To długa historia, ale nie jesteśmy tutaj z własnej woli. Wcale tego nie chcemy, tylko ... musimy. Inaczej zabiją nasze rodziny. Przepraszam Cię. Tak bardzo Cię przepraszam. - tym razem to twarz Ange była cała mokra. Podniosła się z ziemi po czym nie namyślając się przytuliła chłopaka. - Nie martw się. Pomożemy Ci stąd uciec. Może kiedyś kto wie, nas samych już tutaj nie będzie? W każdym razie jest tylko taki jeden mały problem.
- Jaki ?
- Musisz zadzwonić do chłopaków i powiedzieć, że rezygnujesz z zespołu.
Przerażenie, które widziałam na twarzy chłopaka było ogromne.
- Ja do nich nie zadzwonię, a na pewno nie w takiej sprawie. Poza tym nie mam przy sobie telefonu, ponieważ pewnie leży gdzieś rozwalony na drodze.
- No właśnie... A my nie możemy nic zrobić. Będziesz musiał zadzwonić, ponieważ będą Cię nadzorować...
- Co?
- A jak byś to sobie niby wyobrażał? - wtrąciłam.
- No nie wiem. Wiecie w sumie to możecie mnie już zostawić. Może kiedy znowu przyjdzie ten facet, zmasakruje mnie już doszczętnie...
- Harry. Wiesz, że nie chodzi tylko o Ciebie? Chodzi o Waszą całą piątkę.
- Po co?
- Dla kasy... Witaj w niezbyt kolorowym świecie. Oni tu zrobią wszystko. Wy jesteście warci ogromną sumę pieniędzy... Nie wiem co się później z Wami stanie, ale ... Musisz się stąd jakoś wydostać i my Ci w tym pomożemy.
- A co się stanie później z Wami? Nie pomyślałyście o tym co czeka Was ?
- Harry. Już długo myślimy tylko o tym żeby ratować własne życie. Czas pomyśleć o innych. - powiedziałam stanowczo.
- Przyjdziemy do Ciebie jutro. Postaraj się jakoś wytrzymać...
- Pa.
- Dziękuję - usłyszałyśmy ciche słowa wypowiedziane poprzez łzy.
Od Autorki : Uff... Skończyłam? No nie wiem. Wyszło jak chciałam? Nie. Schrzaniłam? I to bardzo.
Tak bardzo przepraszam. Miałam pomysł na rozdział i po prostu jakoś nie mogłam go przełożyć tutaj. Nie wiem dlaczego... No i wyszło tak beznadziejnie. Rozdział miał się pojawić już dawno ,a wyszło jak wyszło i jest dopiero dzisiaj ...
Znów ogromnie przepraszam. ;c
A jak po wczorajszym 1D Day? ♥

Nominuję cię do Liebster Awards! Więcej szczegółów na http://beauty-and-the-geek-1d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń<3
Ps. Przepraszam, ze jeszcze nie skomentowałam Twojego rozdziału :*
Dziękuję *o* ♥
OdpowiedzUsuńOjej! Jak ja mogłam nie zauważyć, ze tak dawno został dodany nowy rozdział. Ale to chyba przez to, że nie mam konta Google+ i nie mogę dodać tego bloga do obserwowanych :( Przepraszam. A co do tego rozdziału... JEST ODJECHANY W KOSMOS! Akcja rozwija się tak szybko. Czy jeszcze jakiś chłopak zostanie porwany, czy dziewczyny uratują Harry'ego i wszystko będzie ok? / Alicja
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział :) Mam do ciebie prośbę czy mogłabyś zrobić zakładkę ze spisem treści lub rozdziałami?
OdpowiedzUsuń